Może nie ciągle i wciąż, ale czasami to siedzę i rżnę aż gwiżdże i para bucha. Otwieram portfolia profesjonalistów, blogi fotograficzne, czytam czasopisma o fotografii. Po czym biorą aparat i jazda. I raz lepiej, raz gorzej, ale wychodzi to zżynanie. Fajnie jest patrzeć, że coś człowiekowi wychodzi. Ktoś coś wymyślił a ja to biorę i przerabiam po swojemu. I nikt mnie za rękę złapać nie może 🙂 I ja w tym też nic złego nie widzę. Siedzę i rżnę. Choć bardziej poprawnie powinienem napisać, że się „inspiruję”. Jak zwał, tak zwał – grunt, że jestem zadowolony.
Oczywiście jest to wysoce niewychowawcze i nieprofesjonalne, takie przyznawanie się, że się od kogoś rżnie. Choćby było to tylko okazjonalnie. Bo oczywiście powinienem focić we własnym, niepowtarzalnym i oryginalnym stylu, o którym za 50 lat będą się uczyć studenci na ASP 😉 Tjaaaaa… „Sny o potędze”.
I nawet jak piszę, że rżnę, to też rżnę. I tutaj dwie zagadki – „od kogo rżnę?” i „od kogo rżnę, że rżnę?” 🙂 W nagrodę wiekuista satysfakcja, że przejrzało się „co autor miał na myśli?”. Choć nie wiem, czy rozwiązanie zagadek nastąpi – nie chce się ostatecznie pogrążać 😉
mp
Marcinie, zostanie Pan Mistrzem. To pewne! 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Zerżnąłeś od kogoś foto drzwi i bramy? Nieładnie 🙂 że też sam nie wpadłeś na sfotografowanie drzwi w sposób symetryczny – to takie innowacyjne xD Nie no śmieje się zawsze trzeba czerpać inspirację 🙂 a klonowanie czyichś idei w fotografii jest niczym nadzwyczajnym i pomaga w progresie 🙂
I jak napisałem (za Stasiukiem z resztą) – miło jest patrzeć, że coś człowiekowi wychodzi 🙂
Trudno powiedzieć, tym bardziej że żadnego fotografika nie znam z imienia. W końcu fotograficy to nie pisarze, czy inni aktorzy. 😉
Ale gdy piszę, że „rżnę nawet jak rżnę” to jest aluzja do „Jak zostałem pisarzem” Andrzeja Stasiuka. Jedna z moich ulubionych książek 🙂 On tam też trochę na temat rżnięcia od kogoś pisał. A ja rżnę od niego 😉
to nie „rżnięcie” – to jest „standing on the shoulders of giants” 🙂
Ciekawe ile jeszcze można wymyślić synonimów określenia „rżnąć z kogoś”. Przynajmniej w kontekście tego wpisu 😉
hej, no próbuj 😛
Mogłem też napisać, że się “inspirowałem” albo “dałem upust swojej fascynacji”, ewentualnie “złożyłem hołd mistrzom” 😉 Tak czy inaczej – rżnę 😉